Przygotowane otoczenie to takie, które nie tylko spełnia wymagania i potrzeby dziecka, ale też wspiera jego naturalny rozwój. W świecie Montessori, dzieciom przygotowuje się otoczenie, które należy jedynie do nich, oddane jest do działania bez większych ograniczeń. Odpowiada na potrzeby fizyczne i duchowe! Pobudza do aktywności.
Estetyka, porządek
Przygotowane otoczenie powinno być przejrzyste,
uporządkowane i zorganizowane. Przedmioty posiadają stałe miejsce. Działania powodują, że dzieci sięgają po przedmioty, jednak musza pamiętać o ich odłożeniu na miejsce, w ktorym były wcześniej. Zachowany jest ład i porządek. Nie ma poczucia chaosu i zagubienia. Dziecku
jednak należy dać wystarczającą ilość bodźców – powinno być gotowe do
zaspokojenia zainteresowań wybiegających nieco w przyszłość, aby mieć w zapasie
bodziec do dalszego rozwoju.
uporządkowane i zorganizowane. Przedmioty posiadają stałe miejsce. Działania powodują, że dzieci sięgają po przedmioty, jednak musza pamiętać o ich odłożeniu na miejsce, w ktorym były wcześniej. Zachowany jest ład i porządek. Nie ma poczucia chaosu i zagubienia. Dziecku
jednak należy dać wystarczającą ilość bodźców – powinno być gotowe do
zaspokojenia zainteresowań wybiegających nieco w przyszłość, aby mieć w zapasie
bodziec do dalszego rozwoju.
Szkło
Szklane i kruche przedmioty jak najbardziej są wskazane. Uczą koordynacji, pokazują związek przyczynowo skutkowy, czyli o co chodzi w tym „tłuczeniu” szkła i porcelany ;). Z góry uprzedzam, że nie wystarczy jedna stłuczona szklanka, to nie takie proste do opanowania, bynajmniej u nas nie wystarczyła. Wcześniej co jakiś czas coś się pokruszyło, potłukło teraz jest świetnie. Zuzia we wrześniu skończy 3 lata.
Rozwój fizyczny
Ogromnie ważne jest dostosowanie miejsca pracy do warunków fizycznych dziecka. Chodzi tutaj między innymi o krzesła i stoły, które powinny spełniać
określone, ustalone parametry. I tutaj bez owijania przyznam się, że zaniedbałam tę kwestię u własnego dziecka. Podążając za tłumem jako pierwsze
meble kupiłam dla dziecka „zestaw startowy” z bardzo słynnego sklepu z wyposażeniem wnętrz. Córka miała wtedy skończony roczek. Niby mniejsze niż tradycyjne, ale zapewniam Was, że to nie wystarcza. Dopiero po jakimś czasie zrozumiałam swój błąd i przypomniałam sobie (o zgrozo!), że przecież sama pracując w przedszkolu mierzyłam dzieci i dobierałam do ich wzrostu odpowiedniej wielkości krzesła i stoliki. To bardzo ważna kwestia nie tylko w przypadku skupienia dziecka, ale również jego
rozwoju, możliwych wad postawy, skrzywień kręgosłupa, złego ułożenia nóg, rąk. Jeżeli jesteście zainteresowani tą sprawą dajcie znać, a stworzę osobny wpis na
ten temat. Maria Montessori dostosowała nie tylko stoły i stoliki dopotrzeb rozwojowych dzieci, ale również urządzenia sanitarne i inne sprzęty.
określone, ustalone parametry. I tutaj bez owijania przyznam się, że zaniedbałam tę kwestię u własnego dziecka. Podążając za tłumem jako pierwsze
meble kupiłam dla dziecka „zestaw startowy” z bardzo słynnego sklepu z wyposażeniem wnętrz. Córka miała wtedy skończony roczek. Niby mniejsze niż tradycyjne, ale zapewniam Was, że to nie wystarcza. Dopiero po jakimś czasie zrozumiałam swój błąd i przypomniałam sobie (o zgrozo!), że przecież sama pracując w przedszkolu mierzyłam dzieci i dobierałam do ich wzrostu odpowiedniej wielkości krzesła i stoliki. To bardzo ważna kwestia nie tylko w przypadku skupienia dziecka, ale również jego
rozwoju, możliwych wad postawy, skrzywień kręgosłupa, złego ułożenia nóg, rąk. Jeżeli jesteście zainteresowani tą sprawą dajcie znać, a stworzę osobny wpis na
ten temat. Maria Montessori dostosowała nie tylko stoły i stoliki dopotrzeb rozwojowych dzieci, ale również urządzenia sanitarne i inne sprzęty.
Rozwój psychiczny
Dopasowywała materiały dydaktyczne i sytuacje tak, aby wspierały zainteresowania dziecka, jego uzdolnienia. Towarzyszyła dziecku w poznawaniu świata, mając na uwadze samo dziecko i to co je pociąga. W ostatnim wpisie na temat polaryzacji uwagi, wymieniłam jako warunek fazę wrażliwą, o której pisałam tutaj. Przypominając, faza wrażliwa to jakiś moment ograniczony czasem, który odznacza się skutecznością ale tylko wtedy gdy możliwe jest przyswojenie danych umiejętności. Ta faza, ten moment, ten czas… Nie przegapcie go. On z reguły nie wraca. Oczywiście to nie jest tak, że dziecko potem czegoś się nie nauczy, ale istnieje takie ryzyko, że nie będzie już to „piękna nauka”. Może być pozbawione radości i chęci. Może pojawić się znudzenie i niechęć. Przede wszystkim obserwuj dziecko! Ono nie jest za małe! Ono nie jest duże! O obserwacji jeszcze kiedyś napiszę. To bardzo istotne. Jak widzisz tutaj wiele kwestii się zazębia. I tak naprawdę
ważne jest wszystko.
ważne jest wszystko.
Masz synka? Czytam: „Maciuś interesuję się tylko samochodami. Co mogę zrobić, aby spojrzał na puzzle, nauczył się kolorów. Chciałabym z nim policzyć, a on tylko mówi koparka, ciężarówka, autobus, ewentualnie mercedes lub audi”.
Wszystko cudownie! To wspaniale, że Twoje dziecko ma zainteresowania, jest indywidualnością i ma do tego prawo. Nie zabieraj mu tych samochodów. Pokieruj się tym, czego ono samo chce. Może policz z nim samochody? Zróbcie kolorowe garaże i posegregujcie autka według kolorów? Puzzle z samochodami też znajdziecie. Możecie się też pokusić o wprowadzenie kolejnych marek, nazw pojazdów i o wykonanie na przykład kart do lekcji trójstopniowej.
Inne powody, dlaczego dziecko nie interesuje się tym co ma na półkach:
- Materiał jest dla
niego za trudny. Może tak jak u nas sznurek w nawlekance nie ma „igły”? Ta co prawda miała na końcu usztywnienie, ale widać to za mało.
- Materiał jest dla niego zbyt łatwy.
- Pomoce niedostosowane do występującej fazy wrażliwej.
Dziecko często „krąży”, szuka, podejmuje aktywności i bardzo szybko je porzuca.
- Materiał jest nieodpowiedni. Może puzzle się zginają lub nawet my siłujemy się aby rozdzielić dwa klocki. To irytujące.
- Zwróć uwagę na siebie, na swoją osobę i na krytykę. Możliwe, że dałaś te puzzle,
układaliście razem i córka łączyła dwa elementy nie pasujące do siebie. Poprawiasz?
Nie… ja tylko „pomagam”. „Tylko” według nas. Wierzysz, że dziecko może (nie
musi) zniechęcić się to do tego stopnia, że więcej razy nie sięgnie z własnej
woli po zabawkę/materiał? Chcemy dobrze, a dajemy dziecku do zrozumienia „Ty
nie potrafisz”.
- „Szybciej, kończ to”. Trochę wyolbrzymiam, aby pokazać o co
chodzi, choć i pewnie takie sytuacje mają miejsce. Pospieszanie, wyrywanie z
wiru pracy mogą powodować zniechęcenie, do tego zaburzają naukę koncentracji
uwagi, która jest bardzo potrzebna. Właściwie to konieczna, aby móc poprawnie
funkcjonować. Mało tego. Tutaj czasem nawet niepotrzebne są słowa, a na
przykład zbyt intensywna obserwacja. Wiecie o czym mówię? Mnie nawet ze snu potrafi wyrwać czyjeś natarczywe wpatrywanie 😉
Tempo pracy
W obrębie otoczenia, które dostosowaliśmy do potrzeb dziecka wybiera ono sobie samo przedmiot działania. Dziecko samo powinno ustalać tempo pracy, czas uczenia się i stopień trudności. Ma samo kierować swoim uczeniem się i działaniem w przygotowanym otoczeniu. Może wybrać sobie towarzysza, ale to również musi być jego decyzja. Czy tego chce oraz istotne jest też czy chce tego druga osoba.
Przykłady z literatury, a przygotowane otoczenie:
- „Krzysio na przykład bawił się konewkami, dzbanuszkami z
wodą i szklankami. Ćwiczy się w przelewaniu wody z jednego naczynia w inne i z
powrotem (…)”. Wychowawca „stół nakrywa ceratą, stawia na nim tacę z rozmaitymi
szklanymi naczyniami i napełniony wodą szklany dzbanek. Obok leży złożona
ściereczka”. U nas: przelewanie wody, ćwiczenia w przelewaniu, transfer wody.
- „Dla Piotrusia przygotowany jest materiał do eksperymentów z
magnesami”. - „Rafał i Zygmunt budują razem piramidę przy pomocy zestawu tzw.
Różowej wieży i brązowych schodów. Potrzebują w tym celu drabiny”. Też zaczęliśmy pracę z różową wieżą i brązowymi schodami.
U nas w domu
Nie ukrywam, że wiele brakuje. Staram się udostępniać córce wiele rzeczy i ciągle dokładam coś jeszcze nowego 🙂 Właśnie do mnie dotarło, że powinnam w tym miejscu wstawić szereg naszych małych rzeczy pomocnych nie tyle nam, co Zuzi. Może pokuszę się kiedyś o taki wpis zestawieniowy 🙂
„Pokój” Zuzi. Nie jest idealny, brakuje mebli, elementów stałych w stylu obrazki, zdjęcia, ale jest to opcja tymczasowa.
Nasz mały pomocnik na swoim pomocniku kuchennym (zwanym kitchen helper). Czasami zastępowany jest pufą, a innym razem gumowym osłem do skakania 😉
Wspomniana pufka 😉
Ciekawe rozwiązania znalezione w sieci do wykorzystania w domu:
kącik z ubraniami -> atkidlevel
zakladanie butow -> elternvommars
pokój montessori -> elternvommars
kącik do czytania -> elternvommars
kuchnia -> elternvommars
łazienka -> elternvommars
kuchnia -> nickav25
pokoik dla dziecka do 3 lat -> fridabemighty
Prawo autorskie nie pozwalają mi na umieszczanie cudzych zdjęć na moim blogu.
Mam nadzieję, że wiele skorzystacie z tego wpisu :-). Ostatnio zaczęłam się zastanawiać nad opcją live na facebooku ale nie jestem pewna czy jest we mnie tyle odwagi;). Tak sobie pomyślalam, że zapytam czy bylibyście chętni, czy jest taka potrzeba i jakie mielibyście pytania na przykład na temat tego wpisu? A może temat wyczerpałam we wpisie i nie macie pytań? 😛 A może po prostu wolicie formę tekstową?
Pozdrawiam, Ania 🙂